Thailand
"...I still believe in paradise, but now at least I know it's not some place you can look for, cause it's not where you go, it's how you feel for moment in your life, if you find that moment...it last forever..."
(zdjecia zrobione w swiatynii Wat Luang Por So Thorn).












Floating Market
Tajski „targ na wodzie” to jakby azjatycka miniaturka Wenecji. Zamiast gondoli nieduże łódki wypełnione po brzegi owocami lub innymi towarami, które łatwo wcisnąć turyście. Przyglądając się kanałom z góry można mieć wrażenie, że patrzy się na zakorkowaną autostradę.
Chwile kręcimy się po „nadbrzeżu” targu wśród rożnego rodzaj straganów z jedzeniem, ciuchami i pamiątkami, gdy upał zaczyna nas powoli dobijać postanawiamy wypożyczyć jedną z łódek i oglądać to wszystko z „wodnej perspektywy”. Pływanie wśród tych wąskich kanałów bez „zaczepki” jest niemożliwe, każdy z wodnych kupców przyciąga twoja łódkę i zachwala swój towar jak tylko może, „...very cheap...special price just for you...”.
Po wypłynięciu z obszaru targu płyniemy wąskimi kanałami w kierunku starej fabryki cukru kokosowego... tylko my, palmy, śpiew ptaków i palące słońce... podróż jak do „innego świata”.








Przyczajony tygrys, ukryty smok
Jak tylko zobaczyłem Sepak Takro od razu przypomniały mi się oldschool’owe chińskie filmy karate... wszystkie te salta, obroty, skoki na drzewa i unoszenie się w powietrzu. Każdą z drużyn tworzą trzej zawodnicy, gra się niewielką piłka zrobioną z bambusa, zasady są podobne jak w siatkówce. Jedyna różnica jest taka, ze gra się wyłącznie nogami. Po prostu tajski „Matrix”...
Paranoje made in Poland
Codziennie rano czytam wiadomości z Kaczystanu, zawsze się zastanawiam, co dzisiaj wymyśliła „inteligencja” narodu, to co widzę po prostu przechodzi ludzkie pojecie! Oto parę nagłówków z ostatnich 2 tygodni:
- 10-cio latek zbierał haracz,
- podatek od ślubnych prezentów,
- politycy LPR szkoleni przez media ojca Rydzyka,
- Radio Maryja staje na straży paktu,
- Sondaż: polska scena polityczna sięgnęła dna,
- Ptasia grypa: jak rząd wiedział i nie mówił,
- Sacro polo lansowane przez RM i telewizje Trwam zastąpiło disco polo.
Komentować tego chyba nie trzeba, jesteśmy głębiej niż dno...Proszę się zatrzymać! Ja wysiadam...!











King Rama II Palace Park
Obserwując chillout’ujacych się Tajów w pewne niedzielne popołudnie w królewskim parku mogę stwierdzić, że są oni chyba naprawdę szczęśliwymi ludźmi i nie ma w tym stwierdzeniu nic naciąganego. Niezależnie od tego ile "mają" i jakie życie prowadzą stać ich na szczery uśmiech i hedonistyczne podejście do życia. Nie komplikują sobie życia, a wiele spraw odkładają po prostu na później, żeby cieszyć się dana chwila i nie zamartwiać co będzie dalej. Powiedzenie „co masz zrobić jutro zrób dziś” w ogóle tutaj nie istnieje. Chyba można im trochę pozazdrościć takiego podejścia do życia, o którym my dawno zapomnieliśmy...